Rok 1999. Z głośników komputera słychać: „Przed wyruszeniem w drogę, należy zebrać drużnę”. Chwilę później „Po oczach go, Boo, po oczach!! Rrraaaaaghghh!!!”. To zaledwie tylko dwa przykłady z wielu kultowych cytatów z gry z serii Baldur’s Gate, gry mojego dzieciństwa. Wrota Baldura uznane są za jedną z najlepszych gier cRPG w historii, gdyż nie dość, że udało się rewelacyjnie (jak na tamte czasy) przenieść system (Advanced) Dungeons & Dragons, papierowej gry RPG na ekrany komputerów, to na dodatek, jest to praktycznie pierwsza w pełni profesjonalnie spolonizowana gra komputerowa. Zarówno w tekście, jak i rewelacyjnej oprawie dźwiękowej. Gabriela Kownacka, Krzysztof Kowalewski, Jan Kobuszewski, Wiktor Zborowski i Piotr Fronczewski – to tylko część głosów jakie można było usłyszeć w trakcie rozgrywki. Później był dodatek Opowieści z Wybrzeża Mieczy, Baldur’s Gate 2: Cienie Amn oraz dodatek Tron Bhaala równie świetne w fabule i rozgrywce. Czas mijał i było więcej gier ze świata Forgotten Realms, ale to już historia…
Tym cytatem (z rewelacyjnego serialu) przejdę do właściwego wpisu. Otóż 6 października 2020 roku miała miejsce premiera Baldur’s Gate 3 – niestety w early access. Mam swoje lata i bardzo sporadycznie w coś zagram, ale minęło 20 lat od czasu, gdy po raz ostatni odwiedziłem Wrota Baldura i nie mogłem się powstrzymać, by znów poczuć magię dzieciństwa i wspomnień czar. Postęp i rozwój grafiki komputerowej przez te dwie dekady sprawiły, że można już wizualnie pokazać znacznie więcej niż kiedyś. Nie będę ukrywał – wygląda graficznie to świetnie. Rozgrywka jest oczywiście inna niż dawniej, a sam system zasad to 5th Edition D&D. Większy nacisk jest położony na znaczenie umiejętności i ich użycie, niźli samych podstawowych statystyk. Koniec z tworzeniem postaci kilka godzin, tak by wylosować jak najwięcej punktów. Zadbano o to by poczuć się jak przy tradycyjnej rozgrywce, na papierze, ze znajomymi i czuć prawdziwy rzut kością.
Zdecydowanie więcej jest dialogu, posiadane umiejętności wpływają na dostępne opcje, a rzut kością wpływa na to co się stanie. Mechanika walki też jest odmienna. Jest trudniej, zginąć dużo prościej, ale dodatkowe opcje taktyczne są świetne. Robiłem już zasadzkę, że w ukryciu czekały dwie postacie i a trzecia wprowadziła nieświadomego wroga w pole rażenia łuków, co sprawiło, że wróg padł zanim dobiegł do przynęty. Można użyć terenu dla zdobycia taktycznej przewagi. Będąc na wzniesieniu zasięg łuku jest większy, a gdy koło nas płonie ogień, to można podpalić strzałę by zadać dodatkowe obrażenia od ognia. Można rozwalić pojemnik wypełniony kwasem tak by się rozlał i zadał obrażenia dookoła – polecam z dystansu, boleśnie się o tym przekonałem. Wiele przedmiotów można podnieść, przesunąć, czy rzucić – nawet w przeciwników. Można skakać, biegać, czy nawet zepchnąć kogoś z dachu. Znalazłeś małą zamkniętą szkatułkę i nie masz narzędzi złodziejskich by ją otworzyć? Weź ją ze sobą i otwórz później! Coś niesamowitego! Jest potencjał, jest moc!
A na koniec mały uwaga. Jak wielokrotnie wspominałem, na stronie zamieszczam zdjęcia, które sam wykonam. W tym wpisie jednak prawa autorskie do zamieszczonych grafik należą do Larian Studios, choć to ja wykonałem zrzuty ekranów…