Już połowa lipca za mną, a ja nic praktycznie ze stroną, a konkretniej jej kodem nie zrobiłem. Ani jednej linijki kodu nie napisałem od kwietnia. Fakt, miałem dużo pracy w pracy i dużo pracy po pracy, ale ileż się tak można usprawiedliwiać? Już mi się przypomniało dlaczego zamiast mojej strony na serwerze było przez dekadę „coming soon”…
Ale przejdźmy do pierwszego meritum tego tajemniczego tytułu i liczby. Otóż od bardzo dawna moja waga nie jest prawidłowa – jest mnie dużo za dużo. Pobudką do działania była liczba 111 na wadze i to przed przecinkiem. Od dłuższego czasu próbuję „coś z tym zrobić”, ale zazwyczaj kończyło się tak samo. Brakowało mi wytrwałości, a wypracowane efekty odchodziły w zapomnienie. Nie będę tu się rozpisywał nad wszystkim, bo całą teorię co powinienem robić znam. Jednak teoria teorią, a praktyka praktyką. Ale nadszedł ten czas, pierwszy sukces! Przez ponad 2 tygodnie moja waga jest poniżej liczby 99.9! Nie mam dużego reżimu ćwiczeń, nie mam ostrej diety, nie stosuje dziwacznych sposobów przynoszących krótkotrwałe efekty. Jem co chcę, kiedy chce – tylko pilnuje by bilans energetyczny był zawsze ujemny. Działa i waga leci w dół. Koniec tematu.
Druga część tytułu odnosi się do Słońca. Sol to nasza najbliższa gwiazda. Kula płonącego helu, która nieustannie wyrzuca z siebie olbrzymie ilości energii. Energii, która jest niezbędna do życia na naszej planecie, a jednak wiele jej się marnuje. Jest niewykorzystana przez człowieka, ale czas to zmienić.
Na zdjęciu powyżej przenośna bateria słoneczna podpięta do ładowarki z 4 ogniwami typu 18650. Co prawda ogniwo te mam krótko i pogoda nie była najfajniejsza. Dużo zachmurzenia i deszczu, ale małe testy udało się mi przeprowadzić. Przy słonecznej pogodzie bez problemu ładuję wymienione wcześniej akumulatory. Przy lekkim zachmurzeniu daje rade podładować telefon Galaxy S7 z włączona transmisją danych, WiFi i kilkoma aplikacjami w tle. W pochmurny dzień z lekkimi opadami za mało było światła na zasilenie telefonu, ale za to bez problemu w ciągu tego jednego dnia naładowałem słuchawkę bluetooth z baterią ok. 100mAh i trzy sztuki Mi Band 4 po 135mAh każdy. Ogniwo leży na oknie, od słońca dzieli go szyba, a promienie słoneczne padają bezpośrednio na panel dopiero od godziny 13. Całkiem nieźle jak na taki mały turystyczny gadget!